Pochwała świętych przyjaźni
23 kwietnia 1788 roku, w Codrongianos na Sardynii, w małej burgadzie liczącej ok. 1400 mieszkańców, o godz. 6.00 rano, przyszła na świat Elżbieta, Ignacja, Gertruda Sanna. To była środa, po czwartej niedzieli Wielkanocnej. Dziś mija 232 lata od tego wydarzenia. Elżbieta zmarła 17 lutego 1857 roku w Rzymie, 7 lat po śmierci swego duchowego przewodnika, księdza Pallottiego. Została pochowana w kościele SS. Salvatore in Onda, tuż obok ołtarza głównego, w którym spoczywa młodszy od niej, również o 7 lat, św. Wincenty Pallotti.
Ta bliskość relikwii, nie jest przypadkowa. Podobnie bywało w długiej historii Kościoła. Na myśl przychodzą Franciszek i Klara z Asyżu; Teresa z Avila i młodszy od niej o 27 lat Jan od Krzyża. Franciszek Salezy i Joanna de Chantal z Francji czy bliżej naszych czasów, Faustyna Kowalska i Michał Sopoćko. Przykłady można mnożyć, by udowodnić, iż świętych obcowanie zaczyna się tu na ziemi, by trwać w wieczności.
Tak też było w przypadku Pallottiego i Sanny. Ten pierwszy nie tylko był jej busolą w decyzjach o daleko idących konsekwencjach, ale wysłuchując jej zwierzeń, dzielił się z nią własnymi doświadczeniami i wątpliwościami. Wtajemniczał ją w swoje plany. Nie taił przed nią swych osiągnięć i porażek. Przy niej krzepił się otuchą. Pomógł też Elżbiecie odkryć wiele jej nieznanych możliwości, zwłaszcza dar trafnej rady, dzięki któremu zasłynęła w Rzymie jako donna di consiglio (kobieta umiejąca doradzić). Do jej izdebki na poddaszu napływali ludzi z różnych klas społecznych, powierzając jej swe intencje: prałaci i profesorowie; zakonnicy i księża świeccy. Byli wśród nich: abp Giovanni Soglia, przyszły kardynał; Giuseppe Palma, późniejszy arcybiskup; Siostry zakonne z licznych Zgromadzeń; ojciec Luigi Lugari, jezuita; Antonio Cassetta, ojciec przyszłego kardynała Francesco Paolo Cassetta; margrabina Vittoria Tancioni; markiza Emilia Longhi, księżna Saksońska i wielu, wielu innych.
Dwa lata temu, dokładnie 21 kwietnia 2018 roku, a więc w dzień urodzin Pallottiego, papież Franciszek mianował pięcioro nowych konsultorów Kongregacji Nauki Wiary. W gronie tym, po raz pierwszy w długiej historii tej zacnej Kongregacji, znalazły się trzy kobiety. Są to: dwie Włoszki – prawniczka dr Linda Ghisoni i teolożka Michelina Tenace z Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego oraz Belgijka Laetitia Calmeyn, profesor teologii w Kolegium Bernardynów w Paryżu.
To dobrze, że myślenie o pozycji kobiety w Kościele powoli się zmienia. Również w Polsce. W rzeczy samej, wizja Kościoła jako „klubu chłopców” domagających się utrzymania ról kobiet wyłącznie jako żon i matek, jest nie do utrzymania. To przecież kobiety tworzą zasadniczą tkankę Kościoła. „Kościół katolicki w Polsce ma zdecydowanie charakter kobiecy – relacjonował 5 lat temu nasz współbrat, ks. Wojciech Sadłoń, dyrektor Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego. Dotyczy to zarówno deklarowanej wiary, uczestnictwa w praktykach religijnych, jak i zaangażowania w życie parafii i wspólnot religijnych. Kobiety niemal dwukrotnie częściej niż mężczyźni deklarują się jako osoby głęboko wierzące. Co więcej, mają bardziej pogłębioną wiedzę religijną. Polki w znacznie wyższym stopniu akceptują też nauczanie o etyce małżeńskiej i dotyczącej początków i końca życia” – mówił pallotyn. Przypomnę, że ów pierwszy w dziejach raport o roli kobiet w Kościele w Polsce został opracowany na prośbę Konferencji Episkopatu Polski.
Papież Franciszek pójdzie jeszcze dalej. W przemówieniu, które w maju 2019 roku wygłosił do zakonnic powie: „Ja twierdzę, że Kościół jest kobietą. Ktoś powie: to tylko taki obraz. Nie, to rzeczywistość. W Biblii, w Apokalipsie Kościół nazwany jest oblubienicą Jezusa. Jest kobietą”. Niestety, było to przemówienie skierowane tylko do kobiet (konsekrowanych), przy okazji ich walnego zgromadzenia. Odnoszę niekiedy wrażenie, że Kościół, i owszem, pamięta o nich, ale bardzo wybiórczo!
I jeszcze jedno.
6 lutego 1890 roku, na kilka miesięcy przed swoją śmiercią, kard. Alojzy Pallotti (1829-1890), kieruje na ręce Joséphine Turck De Belloc, francuskiej hagiograf o pruskich korzeniach, podziękowanie za książkę pt. „Les Saints de Rome au XIX Siècle” (Święci z XIX-wiecznego Rzymu). O jakich świętych chodzi? Jest ich trójka: Czcigodny Wincenty Pallotti – wujek kard. Alojzego Pallottiego, Czcigodna Elżbieta Sanna – świecka współpracowniczka Pallottiego oraz Czcigodny Bernardo Clausi, minimita – serdeczny przyjaciela Pallottiego. Książka została napisana po francusku na prośbę kard. Pallottiego, syna Franciszka Pallottiego, czyli stryjecznego brata Wincentego. Napomnę tylko, iż kard. Pallotti, w ostatnim roku swojego życia był Prefektem Sygnatury Apostolskiej, a więc najwyższego organu sądowniczego Kościoła katolickiego. Wspominam o tym, bo wedle mojej wiedzy, jest to jedyna pozycja książkowa, poświęcona jednocześnie i w tym samym woluminie, historii „świętych przyjaźni” w życiu naszego ojca założyciela. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela!
Ks. Stanisław Stawicki SAC