Prowincja Chrystusa Króla

Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego - Warszawa
Warto dać się zaskoczyć

Warto dać się zaskoczyć. To, co nieznane i nieoczekiwane przeważnie okazuje się być pięknym doświadczeniem owocującym na przyszłość. Takiego rodzaju zaskoczenia doświadczyłem ponad 4 lata temu, kiedy to pojawiła się propozycja wyjazdu na kurs językowy, połączony z praktyką duszpasterską, na Barbados. Wracając dziś z drugiego wyjazdu do tego misyjnego kraju, siedząc w Londynie i czekając na samolot do Ojczyzny, tak sobie właśnie myślę, że warto dać się zaskoczyć.

Będąc alumnem po 5 roku leciałem na Barbados w nieznane, mimo że do swoich to jednak nieznajomych. To, co tam się rozpoczęło ciężko ubrać w słowa i ciężko podsumować, ponieważ to nadal trwa. Doświadczenie misyjne w jakiś sposób nakreśla pewien styl kapłaństwa otwartego i niecierpliwego – poszukującego krańca świata, gdzie Ewangelia jest jeszcze nieznana. Kapłaństwa tak często wyczekiwanego i chcianego. 

Po 7 tygodniach spędzonych na wyspie wśród „nowych” ludzi, wróciłem do „swoich”, by kończyć „seminaryjny bieg”. Później w radości przyjęcia sakramentu święceń w stopniu prezbiteratu część tych, wśród których zdobywałem pierwsze doświadczenie misyjne, towarzyszyła mi. 

A teraz, po 4 latach od tamtego razu, wróciłem do także już „swoich” jako ksiądz. Spędziłem dwa miesiące dzieląc czas pomiędzy dwoma kościołami parafialnymi – św. Dominika oraz św. Franciszka z Asyżu. Codzienne Eucharystie z głoszonym słowem Bożym, sprawowanie sakramentu pokuty i pojednanie, włączanie do wspólnoty Kościoła przez sakrament Chrztu świętego, rozmowy o usłyszanym słowie Bożym i sprawach duchowych – to była moja codzienność. Poza tym, dzięki życzliwości wielu osób, mogłem jeszcze bardziej poznać wyspę i jej historię, a także doświadczać piękna stworzonego świata. 

Wracam na chwilę do Ojczyzny i tak sobie znowu myślę, że warto dać się zaskoczyć. Pan Bóg niesamowite rzeczy przygotowuje dla każdego z nas i są one naszym udziałem jeżeli się na nie zgodzimy. Takie jest to moje kolejne doświadczenie Barbadosu, gdzie mogłem i czułem się u siebie, jak w domu, wśród swoich. Nie byłoby tego, gdyby nie Boże powołanie, wezwanie do wyruszenia w nieznane i gdyby nie głód Ewangelii i Eucharystii, który jest bardzo mocny wśród tych, których tam spotkałem.

W przyszłym roku, jako wspólnota pallotyńska, będziemy obchodzili 50 rocznicę powstania Parafii św. Dominika oraz 15 rocznicę naszej obecności na wyspie. Warto więc tym szczególniej modlić się i za współbraci, którzy tam wypełniają misję kapłańską, i za tych, którzy ich przyjęli jak swoich, jako Bożych wysłańców. Ale i trzeba się modlić za innych misjonarzy, którzy w tak różnych miejscach i pośród różnych trudności próbują aby słowo stawało się Ciałem i by Bóg był uwielbiony we wszelkim stworzeniu. Nie jest to praca łatwa, nawet mimo pięknych plaż i wody jak na Barbados – bo do tego wszystkiego można jeszcze wrócić, a stracona okazja głoszenia Słowa może już nie powrócić. 

Dziękuję ks. Andrzejowi Nydze SAC, proboszczowi parafii św. Dominika oraz parafii św. Franciszka z Asyżu na Barbados, za zaproszenie do pomocy duszpasterskiej w ramach wakacji. Niech dobry Bóg wynagradza czynione dobro i uświęca wysiłek podejmowany dla zbawiania dusz.


Cum Deoks. Dominik Gaładyk SAC