Z życia nowicjatu #3

3. października (czwartek) miało miejsce nasze pierwsze czuwanie u sióstr Klarysek
w Ząbkowicach, po którym nastąpiła uroczysta Msza o północy pod przewodnictwem ojca franciszkanina.
Tydzień później (10 października), pojechaliśmy w góry – na Wielką Sowę. Podczas podróży wiał silny wiatr, ale dzięki drzewom nie był tak mocno odczuwalny. Gdy dotarliśmy na szczyt – pół godziny przed wyznaczonym czasem – postanowiliśmy obejść górę od drugiej strony, co spowodowało małe opóźnienia. Na całe szczęście wróciliśmy bezpiecznie i udaliśmy się
w drogę powrotną po 4 godzinach i 40 minutach wycieczki.



Tego samego dnia – po adoracji – zaprosiliśmy siostry pallotynki. Podczas wspólnie spędzonego czasu nie zabrakło miłej atmosfery, a przy okazji dowiedzieliśmy się nieco o ich działalności.
Sobota – 12. października była z kolei okazją do spotkania ze współbraćmi z Indii i Tanzanii. Rozmowa nie była prosta z powodu bariery językowej, ale dzięki wystarczającej znajomości języka angielskiego, byliśmy w stanie ją przeprowadzić na zasadzie słuchania i tłumaczenia sensu wypowiedzi.
Nie zapominając o powodzianach, których polecamy w modlitwach, postanowiliśmy pomóc im w tej trudnej sytuacji i pojechaliśmy do sióstr klarysek w Kłodzku (gdzie znajduje się punkt pomocy). Tam pomogliśmy rozładować przywiezione (również i przez nas) artykuły spożywcze dla potrzebujących, a przy okazji krótkich przerw, mogliśmy nieco dowiedzieć się o życiu zakonnym sióstr.
Z okazji wspomnienia Św. Jadwigi Śląskiej udaliśmy się 17. października w odwiedziny do jej sanktuarium w Trzebnicy. Po mszy świętej tamtejszy ksiądz salwatorianin oprowadził nas po przepięknym kościele i opowiedział nam niesamowitą historię życia Św. Jadwigi, a także
o cudach jakie miały i nadal mają miejsce w sanktuarium.



Ponadto, wieczorem tego samego dnia, świętowaliśmy imieniny kleryka nowicjusza Łukasza (przeniesione z piątku w celu uczczenia Męki Pańskiej). Złożyliśmy życzenia i miło spędziliśmy czas w towarzystwie Księdza Magistra oraz Ojca Duchownego. Było dużo śmiechu i rozmów,
a wszystkiemu towarzyszyła pierwsza pizza na nowicjacie ;). Łukaszu jeszcze raz wszystkiego najlepszego!
Z dniem 24. października postanowiliśmy, udać się na wycieczkę rowerową do Srebrnej Góry. Napompowaliśmy koła, nasmarowaliśmy łańcuchy i mglistym rankiem o godz. 8:30 wyruszyliśmy w podróż. Było dość zimno, aczkolwiek ciepłe ubrania i nieustająca praca fizyczna, zaradziła temu problemowi. W drodze do Srebrnej Góry nie napotkaliśmy żadnych trudności i jechaliśmy podziwiając malowniczy krajobraz Gór Sowich. Niestety w drodze powrotnej w jednym rowerze pojawił się problem techniczny (krzywe koło), który z każdym kilometrem coraz bardziej się pogłębiał. Wracając towarzyszyła nam lekka nie pewność, czy damy radę dojechać do domu. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło i dotarliśmy cało
i zdrowo.
Kln. Adam Zgierski, kln. Łukasz Szymusiak